Pewnie narażę się części czytelników, jeżeli przyznam, że byłem entuzjastą poprzedniego systemu emerytalnego, jednak od początku sugerowałem konieczność dokonania kilku poważnych zmian. Mój entuzjazm nie wyrażał się bynajmniej nigdy hurra optymizmem i nigdy nie majaczyły mi na horyzoncie żadne palmy. Uważałem, że ZUS plus OFE pozwalało stać na dwóch nogach, czyli bezpieczniej, ale zawsze ostrzegałem, że nadal jest to rozwiązanie niewystarczające dla zapewnienia w miarę godnego życia na emeryturze.
Starałem się przekonać Klientów o konieczności indywidualnego oszczędzania na starość bodaj przysłowiowych paru groszy. Namawiałem do zaciskania pasa, póki jest z czego odkładać, ponieważ później już nie będzie to możliwe. Jednocześnie już wiele lat temu pisałem o konieczności „ochrony zysków” w OFE i zabezpieczenia środków w OFE przed spadkiem ich wartości w okresie bezpośrednio przed przejściem członka OFE na emeryturę, sugerując konieczność dokonania kilku poważnych zmian w tym kierunku.
Teraz mleko się wylało, a politycy którzy przez tyle lat mieli szansę wykazać się wiedzą na temat systemów emerytalnych przebudzili się nagle, po czym wyspani i wypoczęci rozpoczęli wywijanie bardzo niebezpieczną bronią, jaką są zmiany w finansach i zmiany w systemie emerytalnym.
Porównajmy więc jaką sytuację mamy dzisiaj, i do czego usiłuje się nas przekonać?
Tak jest obecnie:
1. Do OFE trafia z ZUS część składki płaconej na ubezpieczenie emerytalne.
2. OFE inwestują średnio 51,5 proc. swoich aktywów w obligacje.
3. OFE mogą kupować obligacje Skarbu Państwa i gwarantowane przez Skarb Państwa.
4. Składka na poziomie 3,1 proc. w 2014 roku, docelowo w 2017 roku - 3,5 proc.
5. Inwestowanie części składek z OFE do momentu osiągnięcia przez Klienta wieku emerytalnego.
Tak ma być w przyszłości:
1. Przeniesienie części obligacyjnej do ZUS (51,5 proc. aktywów).
2. Zakaz kupowania przez OFE obligacji Skarbu Państwa i gwarantowanych przez Skarb Państwa.
3. Składka do OFE na poziomie 2,92 proc.
4. 10 lat przed emeryturą stopniowe przenoszenie środków do ZUS (tzw. suwak).
Premier Donald Tusk oraz minister finansów Jan Vincent Rostowski przedstawili założenia dotyczące przyszłości Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zmiany mają polegać m.in. na przeniesieniu do ZUS obligacji znajdujących się w posiadaniu OFE.
Oczywiście "przeniesienie" to delikatnie mówiąc niewłaściwe słowo. Nasze obligacje zostaną bowiem umorzone, zlikwidowane, przepuszczone przez niszczarki, słowem przestaną istnieć. W rzeczywistości więc, tak zwana reforma sprowadza się do nacjonalizacji naszego prywatnego majątku, co niekoniecznie, jak podkreślają niektórzy ekonomiści, jest zgodne z prawem.
W opinii Pana Premiera Tuska przesunięcie części obligacyjnej z OFE do ZUS "tak naprawdę jest zamianą tych obligacji, które dziś są w dyspozycji OFE, na wierzytelność przyszłą, i to gwarantowaną przez państwo na poziomie ustawowym".
Tyle, że nikt nie wie jaka jest gwarantowana przez Państwo emerytura na poziomie ustawowym.
Jak się bowiem okazuje wszystkie aktywa zarządzane obecnie przez OFE nie stanowią majątku OFE. Aktywa finansowe nabywane latami przez OFE, kupowane były za pieniądze pochodzące ze składek ich członków, czyli wszystkich Polaków ubezpieczonych w Otwartych Funduszach. Aktywa te stanowią więc naszą własność, która zapisana jest na naszych kontach emerytalnych w OFE.